Z życia agencji nieruchomości.
Chcę podzielić się dzisiejszą historią. A raczej wczoraj.
W niedzielę wieczorem ktoś pisze, że inna firma go oszukała, coś z umową, pełnomocnictwem i tak dalej. Nie wszystko jest jasne, może dlatego, że jest noc i niedziela, może dlatego, że naprawdę trudno było coś zrozumieć. Zaproponowałem, że zadzwonię jutro o 9 rano.
Nadchodzi poranek, spodziewam się, że konieczne będzie zrozumienie problemów innych ludzi. Brak połączenia. Zrozumiałem, że tak nie będzie. Przecież wielokrotnie zdarzało się, że jak ktoś dzwoni lub pisze w nocy, to w ciągu dnia z reguły nic nie pamięta.
Niemniej wieczorem telefon. Mężczyzna opowiada mi o sytuacji. Radzę skontaktować się z agencją, która pomogła, bo już wzięła pieniądze i niech to dokończą lub przerobią. Okazuje się, że agent ten zablokował już klienta wszędzie. Pytam skąd masz takiego agenta - z polecenia...
Następnie klient przesyła mi umowę najmu. Patrzę, a tam umowa nie jest nawet podpisana. Tylko ostatnia strona. Niektóre punkty są również przekreślone i nigdzie nie ma podpisów w pobliżu edycji. Kolejna niezrozumiała sytuacja z płatnością za usługi komunalne. Ponadto poręczyciel nie posiada pełnomocnictwa. Tak, w umowie jest też błąd w adresie. Adres (!!!) nie jest właściwym mieszkaniem.
Dzwonię do poręczyciela, zaczynają na mnie krzyczeć, że ten najemca już ma i tyle. Ale z dalszej rozmowy wynika, że nie chodzi tu o oszustwo, ale o nieznajomość tego, jak powinno być.
Ale agencja wzięła pieniądze na weryfikację takiej umowy...
Znalazłem numer katastralny mieszkania, sprawdziłem, czy wszystko się zgadza. Uspokoił klienta.
Oczywiście nie pomogło to ani w prawidłowym podpisaniu umowy, ani w jej sprostowaniu, ale przynajmniej stało się jasne, że jutro nie będzie eksmitowany. I postanowili podpisać umowę listownie, bo gospodyni nie mieszka w Warszawie i nie przyjedzie.
Z jednej strony to miłe, że „koledzy” tak słabo pracują. Ale z drugiej strony jest nawet bardzo źle. Bo to psuje rynek.
Rezerwaty przyrody i obszary chronione w Warszawie
Jakie media są doprowadzone do mieszkań w Polsce?